2 stycznia 2011 r godz. 9:05. Trasa Stargard – Ińsko. Temperatura na zewnątrz -3 st. C. W busie +22. Rozmawiam z Krzysztofem Nagórskim instruktorem płetwonurkowania M2+ w CMAS.
T.C.: – Gdzie jedziemy?
K.N.: – Na Ińsko na nurkowanie podlodowe, przywitać Nowy Rok pod wodą.
T.C.: – Dlaczego akurat podlodowe?
K.N.: – Nurkowanie podlodowe dokłada do nurkowania tradycyjnego „wariant sufitu nad głową”. Uniemożliwia wynurzenie się w dowolnym miejscu. Nurek musi wyjść z wody dokładnie w tym samym miejscu gdzie do niej wszedł. Nie jest to nurkowanie proste i nie wszyscy odnajdują w nim przyjemność. Taki rodzaj nurkowania jest określany jako przedszkole do nurkowań jaskiniowych i wrakowych (z eksploracją wraku) gdzie często ograniczenie przestrzeni jest z czterech stron. Poza tym mamy zimę, a najbliższe nieskute lodem akweny znajdują się na dalekim południu. Wyjazdy w tamte rejony są drogie i poświęcają dużo czasu, a zwłaszcza tego drugiego nikt zbyt wiele nie ma.
T.C.: – A co z temperaturą?
K.N.: – Temperatura nie jest problemem ponieważ na niższych głębokościach w Polsce zawsze jest około 4 st. C przez cały rok. Największym utrudnieniem po wyjściu z wody jest wiatr, który powoduje szybsze wychładzanie organizmu. Dlatego przy tak małym wietrze jak dzisiaj i niewielkiej ujemnej temperaturze na zewnątrz nurkowanie powinno być naprawdę przyjemne.
T.C.: – Dlaczego Ińsko?
K.N.: - Ińsko jest pięknym jeziorem o bardzo dobrej przejrzystości wody (szczególnie zimą). Dno jest twarde a nurkowania wzbogacone możliwością oglądania fauny i flory.
T.C.: – Jak długo trwa twoja przygoda z nurkowaniem?
K.N.: – Około 14 lat temu odbyło się moje nurkowanie w Cybowie. Należałem wtedy do klubu nurkowego Barakuda. Po wyjściu z wody po prostu wiedziałem, że to jest właśnie to.
T.C.: - „..to jest właśnie to” - co masz na myśli. Co tak naprawdę sprawia, że mimo wszystko nie możesz się doczekać następnego nurkowania?
K.N.: – To jest po prostu inny świat. Jak podróż w kosmos i zobaczenie innego świata. Z jednej strony odczuwamy lekkość jak w przestworzach kosmosu. Możemy przemieszczać się w dowolnym kierunku a ograniczają nas wyłącznie umiejętności poruszania się w odmiennym stanie. Z drugiej strony to co widzimy. Fauna i flora, którą możemy zobaczyć pod wodą wygląda zupełnie inaczej w rzeczywistości niż to co widzimy w TV. Żadna kamera nie potrafi oddać urody świata podwodnego. Jedynie osobiste bycie na rafie, wewnątrz wraku, w grocie itp. dostarcza prawdziwy i jedyny w swoim rodzaju obraz. Obraz, który tak mało osób jest w stanie zobaczyć na własne oczy w pełnym wymiarze ludzkiego oka.
T.C.: – Jak wyglądało 14 lat nurkowania?
K.N.: – Szkolenia, szkolenia i jeszcze raz szkolenia. Aby osiągnąć poziom instruktora M2+ czyli przedostatni stopień szkoleniowy w organizacji CMAS większość czasu przeznaczyłem na samodoskonalenie techniki nurkowania. Dlategoteż posiadany stopień jako docenienie moich umiejętności nurkowych jak i warsztatu instruktorskiego przez profesjonalną kadrę instruktorską uważam za najważniejsze osiągniecie nurkowe.
T.C.: – Jakie plany na przyszłość?
K.N.: – Dalszy cykl szkoleń. Aktualnie planuję poszerzenie umiejętności o nurkowania na mieszaninach nurkowych (trimix). Chciałbym schodzić do głębokości ponad 100 m. W kolejce jest również nurkowanie jaskiniowe. W tym sporcie nigdy nie można powiedzieć że osiągnęło się już wszystko. Zawsze można nauczyć się czegoś więcej lub lepiej.
T.C.: – Jak dobierasz sobie partnerów do nurkowania?
K.N.: – Należy odróżnić nurkowania szkoleniowe od rekreacyjnych. W tych pierwszych podczas przeprowadzanych kursów, szkoleń i demonstracji staram się przekazać wiedzę na odpowiednim (wysokim) poziomie. Ciężko jest mówić w takiej sytuacji o dobieraniu partnerów. W nurkowaniach rekreacyjnych nie stawiam żadnych ograniczeń co do partnerów. Równie chętnie nurkuję z początkującym nurkiem jak i z zaawansowanym. Pomimo różnego stażu zawsze można się czegoś nauczyć lub przekazać swoje sugestie. Oczywiście nurkuję również z moimi byłymi uczniami. W okresie szkolenia przekazuję im wiedzę a potem aż miło popatrzeć jak w praktyce potrafią to wykorzystać. Takie sytuacje niewątpliwie cieszą każdego nauczyciela.
T.C.: – Czy nurkowanie jako forma aktywnego wypoczynku rozwija się?
K.N.: – Niewątpliwie tak. Przez 14 lat obserwuję ciągły rozwój zarówno sprzętu jak i zmiany formy szkoleniowej. Aktualnie coraz niższe ceny sprzętu niewątpliwie upowszechniły nurkowanie. Formy szkolenia są dostosowywane do aktualnych realiów. Niektórzy uważają, że nawet zbyt uproszczone ale moim zdaniem chodzi o zachowanie w tym zdrowego rozsądku. Jeśli pomimo określonej liczby godzin dane ćwiczenie nie jest opanowane przez kursanta to powtarzam je aż do skutku nie koniecznie w tym samym dniu. Dla mnie najważniejsze jest osiągnięcie odpowiedniego poziomu, nie przeprowadzenie szkolenia.
T.C.: Widzę już zamarznięte jezioro Ińsko. Dziękuję za rozmowę. A Państwa zapraszam do galerii zdjęć.